Magda Linette (AZS Poznań) i Amerykanka Bernarda Pera wyeliminowały w 2. rundzie broniące tytułu Niemkę Laurę Siegemund i Wierę Zwonariewą 6:1, 7:6 (7-5) i są w ćwierćfinale Miami Open.

W pierwszym secie, trwającym 23 minuty, Linette i Pera miały wyraźną przewagę nad przeciwniczami. Dwukrotnie zdołały też przełamać ich serwisy, a same nie dały rywalkom nawet jednej szansy na odrobienie straty.

Jednak na otwarcie drugiej partii do głosu doszły Siegemund ze Zwonariewą, które z przewagą jednego „breaka” zdołały odskoczyć na 4:1. Potem jednak gra się wyrównała, a na tablicy pojawił się wynik 4:4.

Przy 5:6 i 40-40 doszło do „mistrzowskiego punktu”, który był zarazem setbolem do ubiegłorocznych triumfatorek imprezy. Jednak Polce i Amerykance udało się go obronić, czym doprowadziły do tie-breaka.

Decydująca rozgrywka od początku układała się po myśli Magdy i Bernardy, które prowadzily 3-1, a następnie 4-3, po czym odskoczyły na 6-4. Wykorzystały dopiero drugiego meczbola, po godzinie i 28 minutach.

Linette kontynuuje udane występy w Miami Open 2023, w którym w poniedziałek (o godz. 17.00 czasu polskiego) powalczy o miejsce w ćwierćfinale singla z trzecią w rankingu WTA Amerykanką Jessicą Pegulą. Wcześniej rozstawiona z numerem 20. Polka wyeliminowała w trzeciej rundzie, byłą liderkę tej klasyfikacji i trzykrotną triumfatorkę tej imprezy Wiktorię Azarenkę (14.).

Forma Magdy cieszy w perspektywie kwietniowego spotkania z Kazachstanem w Astanie w ramach kwalifikacji do finałowego turnieju o Billie Jean King Cup. Będzie ona liderką reprezentacji Polski prowadzonej przez kapitana Dawida Celta i trenera Macieja Domkę. Oprócz poznanianki powołane zostały do drużyny narodowej także Magdalena Fręch, Weronika Falkowska (obie PZT Team.KS Górnik Bytom) i Alicja Rosolska (KT Warszawianka. Piąta zawodniczkę poznamy za dwa tygodnie, a zastąpi ona kontuzjowaną Igę Świątek, liderkę rankingu WTA.

Rosolska w Miami stworzyła debel z Rumunką Monicą Niculescu. W niedzielę przegrały w drugiej rundzie z Australijka Strom Hunter i Belgijką Elise Mertens 3:6, 2:6.

Foto: Monika Piecha.