BJK Cup w Radomiu – mocny team Ukrainy
Już w czwartek rozpocznie się turniej kwalifikacyjny grupy E Billie Jean King Cup. W Radomiu zagrają Polki, Szwajcarki i Ukrainki, a „na papierze” za faworytki uznawane są właśnie Ukrainki.
Trzydniowa rywalizacja w Radomskim Centrum Sportu toczyć się będzie w dniach 10-12 kwietnia, na nawierzchni ziemnej takiej samej, na jakiej w przyszłym tygodniu odbędzie się turniej WTA 500 w Stuttgarcie.
- Kort robi bardzo pozytywne wrażenie, choć na razie czasem piłka trochę tańczy, ale to kwestia drobnych korekt, m.in. ściągnięcia nadmiaru mączki z końca kortu. Panowie przygotowujący kort słuchają sugestii zawodniczek, więc pewnie do dni meczowych wszystko będzie perfekcyjnie przygotowane. Ten turniej nie będzie łatwy, bo chociaż Szwajcarki są osłabione po wycofaniu się Belindy Bencic, to maj nadal mocne zawodniczki. Chociaż wiadomo, że patrząc na rankingi, to przynajmniej „na papierze” faworytkami są Ukrainki, z Eliną i Martą w składzie - uważa Magda Linette (LOTTO PZT Team/AZS Poznań).
Wszystkie trzy spotkania rozpoczynać się będą o godzinie 15.00, a składać się będą z dwóch meczów singlowych i jednego deblowego, rozgrywanych do dwóch wygranych setów. W czwartek (10 kwietnia) Polki zagrają ze Szwajcarią, w piątek z Ukrainą, a w sobotę Szwajcarki zmierzą się z Ukrainkami. Do finałowego turnieju BJK Cup 2025 w chińskim Shenzhen (listopad) zakwalifikuje się tylko najlepsza z tych trzech drużyn Radomskiego Centrum Sportu wybierają się tenisistki zza naszej wschodniej granicy.
Liderką reprezentacji Ukrainy prowadzonej przez kapitana Ilję Marczenko jest Elina Switolina, która w poniedziałek awansowała na 18. miejsce w rankingu WTA. Niegdyś trzecia rakieta świata, to zdecydowanie jedna z najbardziej popularnych tenisistek ze swojego kraju w historii, a było o niej głośno już od czasów juniorskich.
Przed osiągnięciem pełnoletności wystąpiła w dwóch finałach juniorskiego Wielkiego Szlema: w 2010 roku okazała się najlepsza na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa w Paryżu, gdzie w finale pokonała Tunezyjkę Ons Jabeur, natomiast dwa sezony później dotarła do finału na trawie w Wimbledonie, w którym ograć ją zdołała Kanadyjka Eugenie Bouchard.
W dorosły tenis Elina weszła z przytupem, bo jako osiemnastolatka wygrała turniej rangi WTA 125, a niedługo później zapisała na swoim koncie pierwszy tytuł w cyklu WTA Tour w Baku (WTA 250).
Obecnie w dorobku Switoliny jest 17 wygranych turniejów WTA w grze pojedynczej, a także dwa w grze podwójnej. Do tego wszystkiego dołożyć należy trzy singlowe półfinały w dorosłym Wielkim Szlemie, osiągnięte dwukrotnie na Wimbledonie oraz w US Open.
Ten sezon rozpoczęła za to od wielkoszlemowego ćwierćfinału w Australian Open. Gablotkę z trofeami dziś już trzydziestolatki, uzupełnia brązowy medal wywalczony na igrzyskach olimpijskich Tokio 2021 w singlu.
Na drugiej rakiecie w Radomskim Centrum Sportu wystąpi Marta Kostjuk, którą Polacy mieli okazję nie raz zobaczyć grającą na polskich kortach. Podopieczna byłej polskiej tenisistki Sandry Zaniewskiej w ubiegłym sezonie była już w czołowej dwudziestce rankingu WTA. W najnowszym notowaniu rankingu zajmuje 25. miejsce.
22-latka to utalentowana singlistka, ale również bardzo dobrze radzi sobie w grze podwójnej, o czym świadczyć może osiągnięcie ćwierćfinału w tegorocznym Australian Open, a do tego dwukrotnie dochodziła do półfinałów w Wielkim Szlemie: w Melbourne przed dwoma laty oraz w poprzednim sezonie w Roland Garros.
Na swoim koncie ma jeden singlowy tytuł w cyklu WTA, wywalczony w 2023 roku na kortach twardych w Austin (WTA 250). Ubiegłego sezonu nie można jednak spisać na straty, ponieważ dwukrotnie awansowała do finału imprez WTA 500, w San Diego i Stuttgarcie, którego kolejna edycja czeka na tenisistki już w przyszłym tygodniu. Warto przypomnieć, że kort w Radomiu przygotowała ta sama firma i według takiej samej technologii.
Spośród ukraińskich tenisistek najlepiej na kortach ziemnych czuje się Katarina Zawadzka, która najprawdopodobniej nie wystąpi w singlu, biorąc pod uwagę doświadczenie i większe osiągnięcia Eliny i Marty. Obecnie notowana jest w połowie trzeciej setki, ale kilka lat temu była bardzo blisko przekroczenia progu „Top 100”.
Na swoim koncie ma dziewięć singlowych tytułów w cyklu ITF, z czego osiem wywalczonych właśnie na mączce ceglanej. W poprzednim sezonie nie znalazła sobie równych we włoskiej Brescii.
Skład reprezentacji Ukrainy uzupełniają siostry Ljudmiła i Nadija Kiczenok. Przez wiele lat bliźniaczki występowały razem, ale w ostatnim czasie siostry grają z zagranicznymi partnerkami. Obecnie Ljudmiła jest ósmą deblistką świata, a to w dużej mierze zasługa ubiegłorocznego zwycięstwa w US Open w parze z Łotyszką Jeleną Ostapenko.
Dzięki tej wygranej w WTA Finals w Rijadzie wystąpiły jako najwyżej rozstawiona para. W swoim dorobku ma również wielkoszlemowy tytuł w mikście osiągnięty w 2023 roku na Wimbledonie, gdzie wystąpiła z Chorwatem Mate Paviciem. Łącznie ma na swoim koncie 11 tytułów w grze podwójnej.
Nadia Kiczenok jest obecnie drugą deblistą Ukrainy, a poza jej dziewięcioma tytułami w cyklu WTA, nie można nie wspomnieć o ubiegłorocznych ćwierćfinałach w Roland Garros i Wimbledonie. Do tego, w 2018 roku, wraz z siostrą, wygrały WTA Elite Trophy w Zhuhai.
Marcin Stańczuk
Fot. Monika Piecha.